Karol Gauss

Cytat:   

Obalonego i potłuczonego bożka nic już nie podniesie na cokół.

Anegdota, zamiast życiorysu

Karol Gauss już od najmłodszych lat przejawiał wielkie zdolności matematyczne.
     Gdy skończył siedem lat oddany został do szkoły początkowej. Rachunków uczył tam człowiek starszy wiekiem, znany ze swej surowości. Nieraz mając do przejrzenia ćwiczenia uczniów z innych oddziałów ułatwiał sobie pracę w ten sposób, że dawał chłopcom zadanie nieco trudniejsze, które dziatwa musiała w zupełnym milczeniu samodzielnie rozwiązać. Umówiono się przy tym, że każdy z chłopców rozwiązawszy zadanie odniesie zeszyt nauczycielowi i położy go na katedrze.
     Na którejś lekcji nauczyciel podyktował chłopcom następujące zadanie: "Znaleźć sumę wszystkich liczb od 1 do 40". Nauczyciel był pewien, że większą część lekcji uczniowie zajęci będą rozwiązywaniem tego problemu. Jakież było jego zdziwienie, gdy w chwilę po napisaniu treści zadania na tablicy usłyszał wesoły okrzyk: "Już skończyłem!" W tej chwili przed nauczycielem na biurku znalazł się zeszyt opatrzony napisem: Karol Gauss . Rozgniewany nauczyciel sądząc, że ma do czynienia z uczniowskim wykrętem, mruknął pod nosem nie przerywając swej pracy: "Oduczę ja cię, smyku, podobnych sztuczek. Poczekaj tylko!"
     Tymczasem Karolek zadowolony i pewny siebie powrócił na swe miejsce w ławce i czekał na rozpoczęcie poprawki.
     Wreszcie po długich obliczeniach wszyscy uczniowie złożyli na katedrze swe zeszyty. Nauczyciel zabrał się do ich poprawiania. Większość uczniów mimo długich obliczeń podała błędny wynik, zaś w zeszycie Gaussa znajdowała się tylko jedna liczba - i ta była prawidłowa.
     Mały Gauss usłyszawszy podyktowane przez nauczyciela zadanie błyskawicznie zorientował się w jego rozwiązaniu. Oto schematycznie przedstawiony proces rozumowania, jaki odbył się w młodym, acz genialnym umyśle:

  1,   2,   3, ..., 20
40, 39, 38, ..., 21



41, 41, 41, ..., 41,


     Największa i najmniejsza liczba ciągu dają w sumie 41. To samo otrzymamy dodając drugą z kolei liczbę ciągu do drugiej od dołu; ten sam też wynik uzyskamy dodając trzecią największą do trzeciej najmniejszej i tak dalej. Jako wynik tego spostrzeżenia chłopiec pomnożył w myśli 20 przez 41 i wypisał jedyną liczbę: 820.
     Nauczyciel był człowiekiem rozumnym. Poznał, że ma przed sobą dziecko o zdumiewających zdolnościach, zajął się nim z całym oddaniem, lecz wkrótce z prostotą cechującą ludzi rozsądnych musiał stwierdzić, że uczeń już nic nowego od nauczyciela swego nauczyć się nie może.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz